Kto by się spodziewał, że może być coś ciekawego w sklepie z elektroniką. Nie jest to branża, do której zaglądają ponętne modelki, topowi specjaliści, kulturalni wyjadacze czy inni członkowie śmietanki towarzyskiej naszego miasta. Zrzesza raczej podejżane indywidua, o których nie zawsze można nawet tak publicznie, na blogu... Są natomiast wypadki, wymagające uwiecznienia. Nasz sklepik ma swoją atmosferę, określoną klientelę i własne historyjki. Niech tym samym znajdą one ujście w tym miejscu - Sklepach Elektronowych. A że ludzi przewija się przez sklep sporo (żeby choć połowa coś kupowała, ech...) materiału mi nie zabraknie.
Tyle tytułem wstępu. Wszyscy uprzedzeni, czas zapinać pasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz