niedziela, 24 stycznia 2010

Bez napięcia

Mój brat wyjeżdża na Wielką Wyprawę. Właśnie kupuje plecak, namiot i wszelkie sypialne utensylia, potrzebne do wygodnego spędzenia nocy w dziczy. Dodam, że wyjeżdża najszybciej za pół roku. Mimo to był dzisiaj i pożyczył już od nas palnik do maszynki gazowej.

Aby uniknąć takich, lub podobnych napięć możemy sobie posłuchać czegoś miłego. Na przykład Jose Gonzales albo Kings Of Convenience. Doskonale pasują do pracy przy komputerze, wołania zdjęć, chodzenia po ulicy lub pieczenia ciasta. Niektóre z wymienionych sytuacji przetestowałem osobiście.



Obu wykonawcom można śmiało powierzyć swe uszy nawet przy obecnych mrozach, bo pochodzą z północy i na pewno wiedzą co to zima. Niektórym może się wydać, że Jose brzmi mało szwedzko, chociaż Szwedem rodowitym jest; zaś ostatnią płytę Kings nagrywali na Hawajach, więc gdzie tu do naszej zimy. Zapewniam jednak, że z ich łagodnych kompozycji można wyłuskać dużo słońca, a także witamin i minerałów.

Nie jest to dawka nadzwyczajnie oryginalna ani wybitna jeśli chodzi o historię muzyki. Ma jednak tą niebagatelną cechę, że celnie może wprowadzić w stan rozluźnienia inside and outside. A styczeń ma to do siebie, że rozluźnienia w nim jak na lekarstwo.


4 komentarze:

r.koemata pisze...

chusta będzie nasza!

Ula pisze...

Ale chyba nie w tym miesiącu :)

Anonimowy pisze...

그리 북한이좋으면니가 월북하면 간단히해결되는것이다,몰라서묻니 지뢰밟아되져도책임은못지고

pola pisze...

Muzyczka zgodnie z obietnicą, bardzo relaksująca...zapisałam. mam :))))