poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Bloghunt - kopalnia talentów

Otworzyłem Sklepy Elektronowe jak co dnia, ot, trochę bardziej leniwie, bo po weekendzie. Zawiesiłem reklamy, pozamiatałem podłogę, włączyłem outlooka, herbata w tym czasie się parzy. Siadłem w fotelu prezesa przejrzeć korespondencję - mail z forum lokalnego fandomu. Odpisałem, przeglądam forum trochę od niechcenia, popijając zieloną z pigwą, a tu widzę podpis jednego z uczestników forum, prowadzący do jego bloga. Którzy by się spodziewał, że to kliknięcie będzie początkiem wielkiej przygody.

W zasadzie, poza blogiem szewskiej, niewiele z tego gatunku czytuję. Jest w tym wrodzona przewrotność, jak się okazało - samozachowawcza, pozwalająca koncentrować siły i, jak powtarzał wykładowca z numizmatyki - nie rozmieniać się na drobne. Ciekawość jednak czasem zwycięża.

Po przeczytaniu pierwszego dziennika nastoletniego poety, poszły następne, i następne, i musiałem się siłą zeskrobywać z podłogi, aby obsłużyć klienta. Chwilami robiło się groźnie, jak na blogu kobiety dręczonej przez męża-tyrana, chwilami nie wiedziałem co kliknąć i w którym kierunku się czyta, zazwyczaj ryczałem ze śmiechu i zdziwienia, jak bogata jest wesoła twórczość nieskrępowanego (teoretycznie) społeczeństwa.

Przebiłem się przez ponad 30 blogów, tak w zasadzie dla smaku, wziąwszy pod uwagę że są ich miliony. Spośród nich jeden nadawał się do czytania, zarówno pod względem formy wizualnej, języka jak i treści. Nad resztą się będę pastwił.

Uroczy blog nastolatki. Dziewczyna tak siebie przedstawia:

Wśród przyjaciół jestem wesołą, pewną siebie nastolatką.
Jednak gdy jestem sama, budzą się we mnie jakieś mroczne instynkty.
Jak to dziwnie brzmi;P

Z cieszącej się życiem dziewczyny zmieniam się w jakieś ponure, dziwne stworzenie.
Nie chodzi o to, że nie lubię samotności.
Lubię, czasami nawet bardzo, ale wtedy naprawdę dzieje się ze mną coś dziwnego.
Rówieśnicy nie znają mnie z tej strony.
Poznali Oni jak dotąd tylko 50% mojej duszy.

Myślę, że drugiej połowy nie poznają.
Nie chciałabym tego.
Niektóre rzeczy mogłby ich wręcz przerazić;]
Czy jestem nawiedzona?
Chyba nie.

Wierzę w Boga... a przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie wierzę jednak w Księdza.
Dlatego ostatni raz w kościele byłam na Boże Narodzenie.


Klasyk, nie ma o czym mówić. Urzeka mnie pomiar duszy w procentach. Dobrze, że nie w promilach.

Tu dla odmiany młody człowiek z rozdwojeniem jaźni. Jego mroczne alter ego tłamsi subtelną delikatność, wręcz mnisią skromność. Porządna, męska dyskusja o męskich sprawach:

Ja: Chciałbym was spytać, jak myślicie, jak powinno oceniać się kobiety? Czy chodzi tylko o wygląd, czy wygląd nie ma znaczenia?
On: Ja mogę ci na to odpowiedzieć, bo to nie jest trudne pytanie.
Ja: No dawaj, choć w sumie i tak wiadomo czego można się po tobie spodziewać...
On: Więc tak... uważam, że wygląd nie jest zbyt ważny. Bo jeśli chcesz mieć dziewczynę, taką na całą życie to chyba najważniejsze jest zrozumienie i zaufanie. Bo zakochujesz się we wnętrzu, w poczuciu humoru, inteligencji i wrażliwości. Więc wygląd może być tylko dodatkiem.
Ja: Zdziwiłeś mnie.. to jest bardzo dorosłe podejście.
On: Ty kretynie... to jest twoje głupie podejście, chcesz znać moje?
Ja: I się zaczyna...
On: Każdy normalny chłopak wie, że u dziewczyny są ważne 3 rzeczy! Po pierwsze: twarz, po drugie: cycki, po trzecie: tyłek. No i jeszcze nogi i wiadomo ogólnie ładne i seksowne ciało. Nic innego nie ma znaczenia...
Ja: To według ciebie jestem nienormalny?
On: Tak... dokładnie tak myślę.... ciężko kapujesz jak na swój wiek kretynie...
Ja: Zostawię to bez komentarza...
... i ja też.

Wisienką na torcie jest blog patologicznej anorektyczki. Jej hasłem jest: co mnie tuczy, zabija mnie. Dziewczyna jest pochłonięta myślą o chudnięciu, nie ważne jakim kosztem, nie ważne też po co. Stworzone przez nią przykazania odchudzania powalają:

1. Jeśli nie jesteś chuda, oznacza to, iż nie jesteś atrakcyjna.
2. Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową.
3. Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy, aby wyglądać coraz szczuplej.
4. Nie będziesz jadła bez poczucia winy.
5. Nie będziesz jadła niczego bez ukarania siebie za to.
6. Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość.
7. Najważniejsze jest to, co mówi waga.
8. Bycie chudą i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
9. Waga jest wskaźnikiem moich codziennych sukcesów i porażek.
10. Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć.
11. Droga do perfekcji jest stawaniem się kimś lepszym niż wczoraj.
12. Najważniejsze jest to, co mówi waga.
13. To proste: chudnięcie jest dobre, a przybieranie na wadze - złe.
15. Nigdy nie jesteś „zbyt” chuda.
16. Bycie chudą i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
Ech...

Każdy blog trąci jakąś fiksacją. Czy jest to polityka, kalorie czy przygody w Sklepach Elektronowych. Taka strefa buforowa przed życiem. Względnie intymna i tak samo publiczna. Cios zadają Google Analytics, ale nie wszyscy blogerzy są tacy podli (lub cwani).

Polowanie na blogi otwarte.

3 komentarze:

mania szewska pisze...

e tam, czytanie mojego bloga się nie liczy, tam nie ma wiele literatury:D

Ula pisze...

szewska: nie popisał się F. tym komplementem, zgadzam się ;)

pola pisze...

Ale mam TYŁY;-)
Nadrobię niedługo :-) dla Autorów