Staję przed ladą, co by obejrzeć mnogość pierogów i innych dań dla tych, co akurat nie mają dziś ochoty/czasu gotować. Jest tam też kilka pojemniczków z owocami morza. Czasem rzucam na nie okiem, co by przypomnieć sobie, jak bardzo ich nie lubię. A dzisiaj? Patrzę i patrzę, i czuję jak zaczynają pracować mi ślinianki. Czym prędzej poprosiłam o pierożki ze szpinakiem i uciekłam. Za późno, smak poszedł za mną, kusi mnie i nęci.
Dopada mnie ostatnio lenistwo większe niż zwykle, rzadko coś tu piszę, a jeśli już to piszę o jedzeniu. To wszystko ma sens, ma nawet swoją nazwę. Ogólnie cieszymy się, chociaż może jeszcze Franciszek nie przypuszcza, co go czeka w najbliższym czasie. Mam oczywiście na myśli próby upichcenia małż. Z nimi może być jak z zastrzykiem. Trochę strach, a potem okazuje się, że nie bolało. Byleby smakowało.
Oczywiście moje życie nie składa się wyłącznie z jedzenia. Wstaję rano, choć mi się nie chce - idę do pracy. Wracam, nic mi się nie chce - siedzę chwilę u Franciszka w sklepie. Wracam(y) do domu na obiad, po obiedzie, to już zupełnie nic się nie chce i czasem idę spać. Budzę się i czasami mi się coś chce.. To może być wolne pół godziny lub godzina, kiedy robię wszystkie te mądre rzeczy, które zaplanowałam na cały dzień. Godzina się szybko kończy i okazuje się, że muszę wychodzić do pracy. A po powrocie?
To oczywiście, że już nic się nie chce.
Teraz jest właśnie ten magiczny moment. Zatem muszę szybko kończyć, bo jeszcze tyle bym chciała...
6 komentarzy:
O, nie przypuszczałem ..
Gratulacje ;)
A ja nie przypuszczałam, że taki czujny jesteś...
Dziękuję ;)
taki to jest czas, że smakują różne świństwa, krecie nóżki, skrzydełka nietoperza, szyjki gargulców.mnie to brały czereśnie , galareta z kurczaka, i henio.
nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile masz teraz wolnego czasu , dla siebie. póki możesz, korzystaj. potem to już przechlapane, selawi
no proszę:)
Lepsze i zdrowsze na pewno od niektórych "proszków" :)
No i strona sie znalazła...
Prześlij komentarz