wtorek, 10 lutego 2009

Nazywam się Łukasz i jestem Hydrą

Jest taka niezmordowana, niezawodna hydra, nazwijmy ją dla przykładu Łukasz, ale może być dowolnie inaczej. Hydra ta strasznie cierpi w dzień powszedni, trochę cierpi w dni świąteczne, ale generalnie to wszystko schodzi na psy, więc cierpi permanentnie. Głównym i przemożnym źródłem cierpienia jest praca.

Hydra ma pracę stosunkowo lekką, bieganie w spodniach na kancik i płaszczu po firmach nie należy do szczególnie niebezpiecznych ani wyczerpujących. Oczywiście, jest to wyłącznie moje zdanie, absolutnie niezgodne z przemyśleniami hydry. Dla niej nie ma nic gorszego, już przez sam fakt, że jest to praca, a nie siedzenie w domu i oddawanie się robieniu niczego. Wiele razy słyszałem gorzkie i przekonujące żale, w jakich to ciężkich warunkach (i czasach) przyszło jej pracować.

Zdaniem hydry generalnie wszystko kiedyś było lepsze i stale dąży ku gorszemu. Kiedyś to można było więcej, lepiej i bez wątpienia częściej, smaczniej, łatwiej i w ogóle to nie ma już takiej musztardy jak dawniej. Obwieszczenia typu "wiadomo, ludzie teraz nie mają pieniędzy, dlatego wszystko tak kiepsko idzie", albo "teraz to już nikt nie kupuje zwykłych telewizorów, wszystko to te LCD i plazmy, ale to też badziew straszny", wywołują u mnie dreszcze. Lepiej jest tylko jak na powitanie zastrzeli mnie, stwierdzonym z całą pewnością światowej wyroczni do spraw handlu, zdaniem: "Co, kiepsko idzie interes? Wiadomo, elektronika nie ma przyszłości, to już się kończy..."

Hydra jest krynicą mądrości, źródłem wszelakiej wiedzy o świecie i jego aspektach, począwszy od polityki zagranicznej skończywszy na gotowaniu. Nieważne, jaki temat poruszysz, znajdziesz w hydrze niezawodnego informatora, odkryjesz bogactwo wiedzy potocznej, która tak łatwo potwierdza znane na ogół tezy, że w końcu muszą być prawdziwe, a z hydry czynią wiarygodne źródło wszelakiego poznania. Gorzej, gdy łapka się potknie, i kochana hydretta zagalopuje się na tereny grząskie, o których kontrrozmówca, czyli dotychczasowy słuchacz, ma większe pojęcie od niej samej. Nie tak łatwo wymanewrować ogromny bagaż próżności własnej, napędzany siłą inercji ku samozadowoleniu. Można wdepnąć po kolana, nawet szyję unurzać, a nie daj bóg wróg znajdzie w tym nurzaniu hydry perwersyjną przyjemność odgryzienia się za poniesione krzywdy. Wtedy ewakuacja ze sklepu to jedyna szansa ujścia z życiem.

Żeby było weselej, wymieniony okaz pojawia się w Sklepach Elektronowych prawie codziennie. Przywiewa go zimny wiatr lutowy, a ciepło piecyka gazowego powoduje niepokojącą tendencję do zakorzeniania się, nawet na parę godzin. Poza tym hydra jest odporna na ignorowanie, brak odpowiedzi i wrogie spojrzenia. Można ją pokonać tylko zimnym żelazem albo zamknięciem Sklepów, co ma tą dobrą stronę, że zaczynam regularnie jeść obiady. Przerwa wypada mi coraz częściej tuż po wesołym "cześć, i jak tam? Nie idzie, nie?"

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Zgładzenie Hydry było drugą pracą, którą Herakles (Herkules) musiał wykonać dla króla Eurysteusa. Herakles wywabił Hydrę z nory za pomocą płonących strzał, a następnie wstrzymał oddech i ją schwytał. Potwór z kolei usiłował owinąć mu się naokoło nóg. Herakles rozbijał głowy Hydry pałką, lecz wówczas na tym miejscu wyrastały nowe głowy. W końcu skorzystał z pomocy swojego siostrzeńca Jolaosa, który przypalał miejsca po odciętych głowach, zapobiegając wyrastaniu nowych. Potem Herakles odciął mieczem nieśmiertelną głowę i zakopał pod głazem.

W żółci zabitej Hydry Herakles zanurzył groty strzał, zatruwając je w ten sposób i powodując, że nawet ich draśnięcia były śmiertelne".
-może i dobrze sie składa..masz pomysł gotowy...W razie gdyby, ale gdyby nie bedzie:)

Ula pisze...

Tak się składa, że Hydrę znam i czasem zastanawiam się, jak to możliwe, że Franciszek jeszcze wpuszcza ją do sklepu. Ja mam ochotę uciąć jej łeb za każdym razem jak przychodzę do męża do sklepu. Chciałabym chwilę z nim pogadać, przytulić się, a tu stoi ta Hydra (jak hydrant lub słup soli) i nie rozumie, że jej nie chcą.

Anonimowy pisze...

bezpłciowa jest ta Hydra??, bo może by jednak uciąć?? :)

Anonimowy pisze...

Ula, Ty nie rozumiesz. Hydra myśli że jest niewidzialna, skoro ona nie patrzy na nikogo to wydaje jej się, że nikt nie patrzy na nią
;)
Żeński Element Tradycyjny

Anonimowy pisze...

Pozdrawiam Ulę i..Żeński Element Tradycyjny

Ula pisze...

Generując kolejny komentarz pozdrowię wzajemnie
;)