Do tego czasu radziliśmy sobie sam nie wiem jak - a to słuchawki, a to targanie głośników komputerowych po całym domu. Przyprawiało to nas o palpitację a znajomi świetnie się bawili, widząc jak zmagamy się z własnym dziwactwem.
Dziś wreszcie dotarł sprzęt i wreszcie brzmi tak, jak zawsze chcieliśmy. Byliśmy już o krok od skuszenia się na nowoczesne kino LG, 5.1 surround i inne dolby, ale postawiliśmy na klasyczne stereo. Przyczyniła się do tego Jadzia z Jeannem, którzy zachwycili nas jakością koszernego dwugłosu; drugim argumentem był fakt, że po prostu nie mamy gdzie wstawić tych pięciu, i jeszcze jednego. Poza tym przede wszystkim słuchamy muzyki, a do filmów to nawet telewizora nam brak (i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi).
Tym samym nabyliśmy cudownie brzmiącą i równie zacnie wyglądającą Yamahę, made in Nippon, pamiętającą jeszcze inny ustrój, a przynajmniej naszą rówieśniczkę. Voila!
Ów potwór pierwsze co zrobił to złapał stacje radiowe, o których istnieniu nie wiedział żaden z jego cyfrowych potomków u nas w domu. Tym samym z czystym sumieniem mogę polecić nowo odkrytą Chilli ZET, gdzie poza tytułowym (i bardzo wysokiej klasy) chill outem pojawia się np. Keith Jarret, Bjork i Gotham Project. Radio jest również w wersji online. To dla posiadaczy bardziej konwencjonalnych amplitunerów.
Drugą polecanką, związaną ze sprzętem, jest Picasa 3. Nowa wersja programu do dodawania zdjęć od googli. Pomijając jej inne funkcje, jest świetną przeglądarką zdjęć z komputera, wygodną w obsłudze i posiadającą podstawowe opcje obróbki. Ponadto nie obciąża zanadto procesora. Dużo lepsza niż domyślny mechanizm windowsa. A powyższe zdjęcie dodanej jest właśnie dzięki niej ;)
2 komentarze:
Naprawdę słychać różnice. Teraz nie ma żartów - pełen wypas!
jak pełen to pół biedy... gratulacje :)
Prześlij komentarz