środa, 20 stycznia 2010

A wszystkiemu winna zima

Zacznę od dowcipu.

W zoo lew wyskoczył z klatki. Tłum gapiów rzuca się do ucieczki a lew za nimi. Biegną ile sił, ale okazuje się, że jest wśród nich kulawy, który zostaje w tyle. Wszyscy krzyczą:
- Zjedz kulawego! Zjedz kulawego!
A kulawy na to:
- Dajecie mu spokój. Niech sam zdecyduje, kogo zje.

Poza tym to jest dzień totalnego niewyspania. Z głowy mi sterczą włosy we wszystkich kierunkach, nieukładalne, czego nie rozumieją klienci, tylko patrzą z rozbawieniem. Obijam się o przedmioty gospodarstwa domowego, rękawiczki zahaczają mi się o klamki, szalik przytrzaskuje w drzwiach. Najlepsza jest koszula. Uparcie i niezmordowanie wyłazi to przodem, to tyłem, choćbym nie wiem jak jej pilnował. Gdybym był szefem wielkiej firmy, wywiesiłbym kartkę na drzwiach mojego biura: wracam z końcem zimy. Będąc jednak małym pracownikiem Sklepów Elektronowych przyklejam informację przerwa do 14.30. I też jest nieźle.

Dodatkowo ilustracja muzyczna.


5 komentarzy:

r.koemata pisze...

możdżer wie co robi
http://www.youtube.com/watch?v=IPXtYfAsV3U

Anonimowy pisze...

lato jest niewinne!

pola pisze...

;-))))))))))))))))))))

Ula pisze...

Piękną mamy zimę, tylko trzeba ją oglądać z właściwej strony okna.

r.koemata pisze...

właśnie wracamy ze spacerku -17, trzeszczy koncertowo!