Tetris wychował całe pokolenia. Ta kultowa gra pochłonęła mi ćwierć dzieciństwa. Chiński automat w obrzydliwej pomarańczowej obudowie był zgrany do nieprzytomności, klawisze starte tak, że nie dało się rozpoznać, gdzie było rotate, a gdzie pause. Zresztą, nie było to konieczne - po kilkuset godzinach grania z zamkniętymi oczami rozpoznawałem klawisze. Z desperacją sklejałem odłażące fragmenty, przedłużając życie maszynki aż do całkowitego rozpadu. Rodzina dostawała palpitacji słysząc skoczne melodyjki wygrywane na koniec kolejnych układów.
Tym bardziej cieszy, że stary dobry Tetris jest nadal popularny, chociaż w nieco zmienionej wersji. Takiej trochę bardziej kompaktowej. Dla ludzi nie mających wiele czasu. I uwagi. W sumie gra sam. Dobry na bezsenność. Link tu.
4 komentarze:
Jednowymiarowy Tetris to gra iście szatańska, szczególnie diabelskie są rekordy ludzi :)
Jak silna jest potrzeba bycia w top, żeby tak długo komputer zamęczać??
no nie mów, że nie jest dla ciebie kusząca perspektywa bycia pierwszym w grze, w której nie musisz nawet palcem kiwnąć!
Jeśli wynik jest celem samym w sobie to może i owszem. Ja jednak lubię się bawić graniem, a tutaj, wybacz, ale N jak Natalia, I jak Igor, E jak Eeetam.
Prześlij komentarz