wtorek, 1 lipca 2008

Sklepy Elektronowe - Chłopiec

Przyszedł do sklepu chłopiec. Przez deptak przelewają się fale ludności, zwłaszcza teraz, latem, a jedna z nich wrzuciła malca do mojej chłodnej piwnicy, jak do smoczej jamy. Wielkie, zdziwione oczy koloru pogodnego nieba rozglądały się ostrożnie i ciekawie; bluzka w paski i spłowiała czupryna, sznurówka prawego trampka smętnie rozwiązana, poobijane kolano niczym wymówka, aby ją wreszcie zawiązać, bo będzie jak ostatnim razem. Chłopiec powoli zszedł ze stopni, zatrzymał sie na środku, a ja czekałem, wiedziałem, że za raz coś się stanie, coś nieoczekiwanie miłego, jak prześlizgujący się po skórze dotyk słońca albo dziwnego, jak z dawna zapomniany zapach pochwycony w tłumie, pająk przebiegający po dłoni. Jego wzrok muskał półki, wyraźnie czegoś szukając, minął mnie niczym jeden z elementów wystroju sklepu a ja obserwowałem rosnący z każdą chwilą zawód, że znów źle trafił, szkoda. Wreszcie, gdy już miał pewność, że niczego nie przeoczył, zapytał, ale tak słabo, znając odpowiedź:
- Sprzedaje pan latarnie?
- Latarnie? Takie świecące, plastikowe? - spytałem jak kretyn, i już wiedziałem z całą pewnością, że pogrzebałem wszystko, miałem jedną szansę i przeszła, minęła wesoło jak podlotek, zostawiając tylko zdziwioną gębę z wyrazem "i co, już? już się stało?".
- Niee - co brzmiało raczej jak "nie, ośle" - takie zwykłe. - Zagryzł wargi a ja stałem urzeczony, zastanawiając się kiedy latarnie zaczęły być praktyczne, mrugające, trzydzieści dziewięć złotych sztuka, zapakować?
Chłopiec odwrócił się na pięcie i wyszedł.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Że nie potrafi odczytać tego
Proroctwa
Tej łamigówki
Chłopiec
W ponurym wnętrzu
Ma coś z oczami
Pełen obietnic, ale
Nie można nawiązać z nim kontaktu
Mówi, ale może nie pyta
Umie zniknąć

Anonimowy pisze...

-Dzień dobry.
Powiedział hrabia. Chłopiec w jednym normalnym trampku nie odpowiedział.
-Dzień dobry.
Powtórzył hrabia.
-Może latarnię.
Zaproponował hrabia z przyzwyczajenia
-Bardzo chętnie.
Odpowiedział chłopiec.
-Dobry prezent na 85-te urodziny.
Dodał.

g.

Anonimowy pisze...

A dlaczego własciwie nie sprzedajesz latarni? Ale do moich 85 urodzin może zaczniesz...:)

Anonimowy pisze...

no tak
magiczne światła
a ja tak lubię świeczki pływające po
jeziorku puszczać
no tak
latarnie
niech się wykichają
razem ze sznurówką
niech żyje 500W
no tak

Anonimowy pisze...

Franc:
Zarzucę totalnym offtopem, ale... nie myślałeś nigdy o napisaniu jakiegoś opowiadania?

Anonimowy pisze...

Popieram, pomyśl szybko !!! :)

Ula pisze...

Opowiadania są i się piszą, tylko się nie publikują.
Ale kto wie, może za waszą namową coś się tutaj ukaże :)

Anonimowy pisze...

To ja namawiam :D

Anonimowy pisze...

Franiu nie modę się doczekać na twoje opowiadania. Zawsze wierzyłam w ciebie.Pozdrowienia od całej klasy.

Franc pisze...

no nie źle...
co teraz? :|

beata: jakim cudem? zdradź mi tą słodką tajemnicę, jak tu trafiłaś? kto doniósł?

Anonimowy pisze...

Pod pretekstem zgubionych płomyków postanowił odnaleść swoja Formę.
Zaiskrzyły Atomy jego Cienia.
Zwiazały się Atomy jego Materii.
ZAISTNIAŁ

rozkosznie Go rozczarowałeś
rozkosznie się Tobą zabawił

Anonimowy pisze...

Ładne rzeczy !!! się tu wyprawiają...

Anonimowy pisze...

Takie bazgroły
Obrażają prawdziwą literaturę
Trzeba wprowadzić
Selekcję
Tych wypowiedzi
Prosto z dużej przerwy!

Anonimowy pisze...

Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedientki:
> - Poproszę końdom.
> - Chyba kondom?
> - Proszę pani, to ja podejmuję gościa