czwartek, 12 listopada 2009

Z daleka od świata

Wyszła ostatnio dość prosta, zdawałoby się, kwestia - szczepienie Basi. Obowiązkowe od urodzenia, w pierwszym miesiącu dostaje ich kilka, potem dawki i ilości wzrastają. W sumie dobrze, bo chcemy aby pociecha była zdrowa i nie miała problemów w przyszłości. Szczepionek jest kilkanaście, większość płatna, ale to drobnostka w całej sprawie.

(...) kraje, które stosują powszechne szczepienia noworodków, mają znacznie wyższe wskaźniki śmiertelności niemowląt (powyżej 6/1000), niż te które na ogół nie szczepią noworodków (ok. 3/1000). Wskaźniki te wydają się być niezależne od zamożności krajów. Co więcej, kraje skandynawskie, które stosują pierwsze szczepienia po 3 miesiącu życia i dawno wyeliminowały thimerosal, mają znacznie niższy odsetek dzieci z autyzmem (1:3000), niż kraje, które szczepią swe noworodki i nadal stosują thimerosal (USA, Polska), gdzie na autyzm cierpi obecnie 1 na 150 dzieci. Istnieją więc dowody, że nadmierne, zbyt wczesne oraz toksyczne szczepionki są przyczyną zgonów oraz fizycznych i neurologicznych okaleczeń milionów dzieci.

Fragment listu pani prof dr Marii Doroty Majewskiej
Kierownik Katedry Marii Curie Komisji Europejskiej
Zakład Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytut Psychiatrii i Neurologii
Do wiadomości:
Minister Zdrowia dr Ewa Kopacz i in.


Thimerosal to, co tu dużo mówić, rtęć, a jak wiadomo, człowiek słabo trawi rtęć. Szczególnie mały człowiek. Pełna treść tutaj

Setki tysięcy ludzi u naszych wschodnich sąsiadów choruje ponoć na grypę. Gram w Pandemię i wiem co znaczy siedlisko infekcji. Jednak po tygodniu od pierwszych zatrważających wiadomości Trójka, do której mam zaufanie jak ostatniego bastionu dziennikarskiej przyzwoitości, informuje, że dane te są mocno zawyżone przez tamtejszych polityków, pchających całą sprawę w kierunku dla siebie korzystnym. Kiedy mówią coś takiego, a w przychodni kolejka do szczepień (he he, znowu szczepień) wychodzi na ulicę, chociaż bardziej na zachód być już nie można niż Góry Zielone, kiełkuje we mnie jakaś myśl...

A tu na dokładkę Ruskie i Białoruskie robią manewry symulujące atak na Polskę. Świry jakieś. Przecież Polacy w niczym nie są tak dobrzy, jak w powstaniach, a co drugi ma w sobie takiego Wałęsę.

Mając to wszystko na uwadze nabywam pewnego obrzydzenia do świata poza drzwiami. Zatrzaskuję się na głucho, włączam Bacha, a po takich rewelacjach jestem bardziej umęczony i rozgoryczony, niż po całym dniu ciężkiej pracy. O ileż prostsze po prostu rąbać drewno...

4 komentarze:

Unknown pisze...

Nie dajcie się zwariować, po zagłębieniu się w internet okazuje się że nikt nie wie skąd pani prof dr Maria Dorota Majewska bierze swoje dane, a śmiertelność noworodków w takiej np. Somalii, Zambii czy innym Kongu jest znacząco większa niż te 3/1000.

Franc pisze...

I właśnie o to chodzi.
I właśnie tego nam teraz trzeba.
Trzeźwego internauty.

Bogu dzięki, że są jeszcze takie Havoc'ki!

Anonimowy pisze...

skąd ta przerażająca hagografia?

thymir pisze...

komentarz do zamkniętych drzwi ( spóźniony, ale nie było mnie)
jeśli zamkniesz drzwi przed nieszczęściem, to szczęście też zostaje za drzwiami.
nie moja myśl, no i coś w niej jest