"Wiedźmin z Wielkiego Kijowa" ewidentnie Was zaskoczył. Cóż, tak to jest z wiedźminami, nawet wierne google nie dają im rady. Odpowiedzi poskąpiliście, dzięki czemu 1,75 zwycięzców będzie mogło cieszyć się większymi niż przydziałowe porcjami tytoniu i koniaku.
Poprawne odpowiedzi podali Ganelon (gratulacje), za-ocznie oko i jak zwykle Ula. Z tą ostatnia rozprawię się na osobności, pozostali zaś otrzymują nagrodę przewidzianą w taryfie.
Książka składa się z czterech opowiadań, z czego pierwsze ukazało się w Science Fiction 4/2001. W finezyjny sposób łączy rosyjskie scenerie z realiami fantasy rodem z powieści Sapkowskiego, przyprawione post apokaliptycznym drżeniem. Świat rzeczywiście wysublimowany, ale mnie urzekło co innego - nie ma jak dobry, rosyjski język prozy. Wasiliewa czyta się wyśmienicie, srogie dowcipy urzekają a rzeczy nie są takie proste, jak czasami wyglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz