wtorek, 19 lutego 2008

Wielkie Rozproszenie

Robiąc gazylion rzeczy na raz człowiek może się trochę pogubić. Ostatnio gwałtownie i skokowo porzucam zimowe zborsuczenie na rzecz pracy na pełnych obrotach. Oczywiście dotyczy to 8 godzin na dobę - potem wracam do zimowego trwania.
Moja uwaga nie daje rady, pajęcze zmysły szaleją gdy jednocześnie koresponduję z firmą, składam zamówienie, projektuję ulotki, odbieram telefon i obsługuję klienta. Następuje wtedy niezauważalny zawrót głowy, fałszywy odruch i migiem robie z siebie durnia publicznie. Oto kilka przykładów:

1. Obsługuję uroczą pannę. W zasadzie już jestem zdezorientowany, a tu jeszcze coś muszę sprawdzić dla niej w sieci. Gadam z nią i klikam, coś tam szukam, rzucam żarciki. W pewnym momencie dzwoni telefon, ja śmiało sięgam pod ladę i odbieram... obcęgi. Panna mało nie umarła ze śmiechu.

2. Klient kupuje ładowarkę. Przyjmuję kasę, wydaję, nabijam paragon i zaczynam obsługiwać następnego. A tamten gość stoi i się głupio gapi. Myślę: "ki diabeł? złodziej jakiś czy co?" i zaczynam go kątem oka obserwować. Po jakiś 15 minutach wyszła część klientów i facet ruszył się wreszcie. Cichutko podszedł i zapytał: "A da mi pan wreszcie tą ładowarkę, co kupiłem?".

3. 86-cio letni dziadek kupuje u mnie regularnie ładowarki do nokii, psując jedną miesięcznie. Albo mu instalacja elektryczna w domu szwankuje, albo jego drżąca ręka starego budowlańca nie potrafi z należytą delikatnością wyjąć wtyczki z sieci. Przynosi za każdym razem wywłok starej ładowarki i mi go, w charakterze trofeum chyba, zostawia, nabywając nową.
Przybył ów klient dziś ok. godziny 14.00. Ja śmiało wziąłem od niego rozbebeszoną ładowarkę i wpakowałem do przedłużacza, co by sprawdzić, czy działa. Jak mnie pieprznął prąd, to aż usiadłem. Trochę mnie to otrzeźwiło, choć metody nie polecam.

Nie ma wątpliwości, że zachodzą pewne zmiany. Coś się wielkimi krokami zbliża, ale czy to Amber, wiosna czy dostawa towaru - trudno mi orzec. Jedno jest pewne - faza przejściowa, ten podły okres "między", jest dla borsuków bardzo niebezpieczny.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

myślę, że na przednówku najlepszy będzie beirut. borsuk i żuraw.
ogon i skrzydła.
th.

Franc pisze...

na przednówek komponuję parę nowych zestawów do słuchania. Beirutu nie może wśród nich zabraknąć. Może wkrótce napiszę o nich więcej.