poniedziałek, 14 lipca 2008

Lecimy na rezerwach

Po skrupulatnych wyliczeniach doszedłem do zachwycającego wniosku - czystych skarpet starczy mi do powrotu Uli! Hura, niech pralka nadal pozostanie niezgłębioną tajemnicą!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

I to właśnie nazywam zdrowym, męskim podejściem! ;)

Anonimowy pisze...

czasami zazdroszce ci oczu
czasami zazdroszce ci uszu
czasami zazdroszce ci mozgo
czasami nawet serca
rzadko duszy

noooosa naszczescie nigdy ci nie zazdroscilem
mam lepszy

Anonimowy pisze...

Czeka pranie, ciepłe obiadki i kurze w kątach, hi hip hurra niech żyją powroty.

Anonimowy pisze...

Nie jesteś odosobniony niestety. Pralka nie diabeł, chyba, że jednak. Ale jaka praktyczna taka niechęć :)