czwartek, 10 czerwca 2010

Wanienka

Wydaje się takim prozaicznym przedmiotem. A jednak - ma swoje drugie dno! Jako młodzi rodzice nabyliśmy ją tuż przed urodzeniem się Basi, i chyba żaden inny zakup nie okazał się tak wielofunkcyjny i uniwersalny.

Z racji swej pojemności wanienka znakomicie sprawdza się jako pojemnik na suche pranie. Sama z siebie jest lekka, łatwo ją chwycić, a do tego kształtem mieści się znakomicie w zakamarkach łazienki, gdzie w jednym z kącików może kwitnąć długimi tygodniami zanim ktoś się wreszcie zlituje i poprasuje tą górkę ubrań. Nie oznacza to absolutnie, że przez cały czas dziecię nie zażywa kąpieli. Po prostu bezczelnie przewalamy pranie z powrotem po zakończonych ablucjach.

Wanienka jako zbiornik do czyszczenia przedmiotów. Niezastąpiony. Nic się nie wylewa, nie przechyla, miejsca jest dość żeby pomieścić całą armię bretońską. Albo wyjątkowo brudne trampki.

Wanienka transportowa. Na wyprawy do rodziny i znajomych, nie ma nic smerfniejszego niż zapakować się do wanienki. Wzbudza ogólną wesołość przy zachowaniu walorów praktycznych.

Ponoć po tym, jak dziecię zmieni rozmiar, wanienka jest niezastąpiona do rozrabiania farby. Albo wyciskania wina. Zależnie od osobistych preferencji.

Wanienka, o czym wie niewielu, ma też funkcje czyszczące. Kiedy Ula wylewa z niej wodę po kąpieli, cała łazienka jest tak wesoło utopiona, ze nie pozostaje nic, tylko wziąć szmatę i wyszorować podłogę. Do czysta.

3 komentarze:

Sir Michał Żonaty pisze...

można użyć jej jako szalupy, chochli do zupy lub bobslej w zimie

Anonimowy pisze...

że nie widać nie znaczy że czysta

Ula pisze...

Po prostu najważniejszą funkcją wanienki jest pluskanie.