Ula kiedyś zamordowała mnie kantatami Bacha na klawesynie o świcie. Od tej pory wiem, że istnieje muzyka ZŁA z rana, choć w ciągu dnia na taką wcale nie wygląda. Ostatnio wybieram więc coś dużo delikatniejszego. Mama Renata nazywa to muzyką pościelową i nie wątpię, że chodzi o wygrzebywanie się z pościeli przed pójściem do pracy.
Oto więc dobra pościelowa playlista, czyli tak zwane Smęty dla Zachęty:
- Sufjan Stevens - For the Widows in Paradise, for the Fatherless in Ypsilanti
- Dispatch - The General
- Damien Rice - Volcano
- Raconteurs - Consolers Of The Lonely
- Jack Johnson - Better Together
3 komentarze:
Bach wielbił swojego
Protestanckiego boga
Bez ogródek
Rani to często nasze uczucia
Kontrreformacyjne
Zasłała łóżko
Słuchając pościelówy
Ale bardziej śmiesznie jest
http://wolnyhamkalo.blog.polityka.pl/
rano, przed śniadaniem , mózg jest nadzwyczaj delikatny, i pościelówki są ciut ciut przed klawesynem.
ale przychodzi popołudnie, no i cóż byś za listę ułożył?
thymir:hm, jest problem - większość popołudni spędzam w pracy, gdzie muzykę puszczam kompromisowo: to co lubię, ale co zdzierżą klienci. Lepiej obcykane mam wieczory, gdzie ostatnio króluje ambient w różnych odmianach:
1. Lustmord
2. Sopor Aeternus
3. Soul Asylum
Ciężki kawał muzyki w sam raz na letnie wieczory :D
Prześlij komentarz