środa, 19 listopada 2008

Ratunku, specjalista w domu!

W zeszłym miesiącu obłożono nasz dom rusztowaniem. Straciliśmy sporo jesiennego widoku, w zamian mogliśmy posmakować przygody, kiedy nocą z winem pod pachą eksplorowaliśmy tą szybko przemijającą konstrukcję za naszymi oknami. Było trochę strachu, dużo pięknych widoków i refleksja o tarasie na wysokości dachu.
Przywykłam do widoku robotników za oknem, aż nagle zabrakło ich twarzy za szybą w łazience. Okazuje się jednak, że robotnik w domu i robotnik na dachu to dwie różne historie.

Robotnik domowy
Kiedy pozwolimy sobie na chwilę refleksji, wydaje się być oczywiste, że ów człowiek, będący być może specjalistą w swoim zawodzie, nie wybrał go ze względu na przymioty umysłu, ale charakteru. Jest on niezwykłą mieszanką cech i nawyków, kluczowych dla swojej profesji:
- lenistwo intelektualne (rzekomo zgubił telefon do nas, zatem nie mógł nas powiadomić przez całą niedzielę, że go nie będzie, dobrze że czekaliśmy tylko dwie godziny)
- łagodność charakteru (przynajmniej na pierwszy rzut oka) lub może lekkość bycia (bo co to jest zadzwonić do kogoś przed 7 rano, żeby zabrać drabinę)
- brak dbałości o szczegóły (takie jak szczoteczki do zębów w kranie w którym płucze wiadro)
- nałóg tytoniowy (daje mu upust w naszej łazience)



To wszystko sprawia, że należy się mieć na baczności. Obecność specjalisty w domu czasem stanowi zagrożenie dla przedmiotu jego specjalizacji, a prawie zawsze dla otaczającego go domowego środowiska.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

przerabiałam...Oni zawsze sa flegmatyczni i mili oraz bez wyobraźni. Ale juz widać pieknie ! :)

Anonimowy pisze...

uważam ,że jest dużo taniej , szybciej i bez nerwów, zostać samemu krótkoterminowym fachowcem, niż wpuszczać tych typów pod swój dach.
no że tylko się trzeba trochę wtedy narobić.
ale jest satysfakcja!
ale jak ich już masz , to bądź odporna na ich gadki . większość ,niestety ,to wciskacze kitu.
nie daj się
thymir

Anonimowy pisze...

"Nie rób samemu, co można we dwoje"...niech każdy robi to co umie najlepiej. No i małe pytanko do anonimowego Thymira - a kiedy pracować ZAROBKOWO? :)

Franc pisze...

Zostać etatowym fachowcem byłoby warto, bo nie musiałbym pracować jako etatowy sprzątacz, przez parę godzin doprowadzając mieszkanie do ładu po najściu Prawdziwego Fachowca.

Anonimowy pisze...

może wziąć urlop?
to dla poli,
(ale to tylko tak dla śmiechu wpisane.)
ja jestem tzw. wolny zawód, więc i czemu by nie ,jestem kafelkarzem, i płot umiem postawić,i ocieplić dom.
ale ile w tym czasie obrazów się nie namalowało, witraży nie wycięło.
albo rzeka albo morze; albo drzewo albo house,
thymir

Anonimowy pisze...

pozdrowienia :) dla wszystkich. każdy orze, jak może...W dodatku wolnym kraju, PRAWDA?