Po drugie - były afery z zaszytymi bandażami w jamie brzusznej, uśmiercaniem pacjentów i współpracą z zakładami pogrzebowymi. Po takich numerach zwykłe drobnostki w rodzaju poniższej przechodzą niezauważone.
Prawie niezauważone - czujny Ganelon podesłał mi to wczesnym popołudniem, ku pokrzepieniu serc w ten zimny, listopadowy dzień.
3 komentarze:
Komentarz obrazkowy ;)
Bhaat Saab: biorę to trochę do siebie, bo zresztą do kogo innego, co świadczy de facto na moją niekorzyść, bo w ten sposób przyznaję, że to prawda.
Na obronę mam jeden prosty argument - pisanie sprawia mi przyjemność. Treść, niestety dla czytelników, zostaje zepchnięta na drugi plan, na rzecz samej czynności, zabawy słowem. Chwała bogu, że ten blog jest zastrzeżony dla tak wąskiej grupy znajomych! Mniej ofiar!
nie czuję się zupełnie ofiarą-zapewniam na wszelki wypadek.:)a w słuzbie zdrowia wszystko jest możliwe, nawet niemożliwe.
Prześlij komentarz