czwartek, 20 maja 2010

Nigdy nie dziel się z ojcem

Siedzimy sobie na ławce przed sklepem. Basia w chuście zajada jabłko, gryząc kawałki grożące natychmiastowym udławieniem. Rozmawiamy o niczym, obserwujemy strumień ludzi sunący po deptaku i kosztujemy chłodnej aury jakby tak naprawdę była wiosna a nie środek jesieni. Co jakiś czas podrywam się i biegnę obsłużyć klienta, ale są to wypadki tak rzadkie, że nie warte wspomnienia. 

Znudzona jabłkiem, dziecina zaczyna się interesować chrupkiem kukurydzianym. Z tymi chrupkami to osobna historia, bo od kiedy je kupujemy sami po godzinach zażeramy się nimi do nieprzytomności. Basia wcina więc swojego chrupka i widząc mój łakomy wzrok wyciąga łapkę w moją stronę. - Patrz jakie kochane dziecko - mówi Ula - tatę chce poczęstować! - Nastawiłem paszczę i gdy chrupek znalazł się w zasięgu zagłębiłem zęby w kukurydzianych trzewiach.

I jak się okazało - nie tylko kukurydzianych. Gdy zacisnąłem zęby poczułem coś twardszego i stawiającego opór, a w dodatku lekko drgającego. Chwilę później zorientowałem się, że wraz z chrupkiem do mojej paszczy dostał się palec wskazujący Basi, która potwierdziła to spostrzeżenie przeraźliwym acz usprawiedliwionym wybuchem płaczu. Dziwnie wyglądaliśmy - zaśmiewający się do rozpuku rodzice i czerwone od ryku dziecko.

Palec lekko spuchł ale został uratowany. Trauma pozostanie jednak na całe życie: dla ojca, który użarł dziecko i prawie uczynił je kaleką; dla dziecka - przed nadmierną szczodrością.

1 komentarz:

r.koemata pisze...

pamiętaj!,
że ojciec powinien być jak matka.