czwartek, 27 maja 2010

Z życia zapracowanej mamy

Napisałam tytuł i od razu dopadła mnie myśl, jaka ja zapracowana - przecież nic nie robię tylko siedzę z Basią.

Znalazłam wczoraj ciekawy artykuł na temat mitu Matki Polki Poświęcającej się. Przeczytałam, pokiwałam głową, bo przecież jestem już sfeminizowana i oświecona, i ten problem mnie nie dotyczy. A tu masz! Mimo, że pracuję w zmianie 24 godzinnej to i tak najwyraźniej nie dość, skoro wewnętrzny głos poddaje w wątpliwość moje zapracowanie.
Bo w końcu, czy to dużo być
- uśmiechniętą
- cierpliwą
- kreatywną
- skoncentrowaną
- pełną siły potrzebnej do kilkugodzinnych spacerów w chuście
- szczęśliwą
- i do tego permanentnie niewyspaną?

Dużo.

Więc dogadzam sobie
kiedy tylko mogę
kawką, lodami,
i smakołykami.
W końcu sama chciałam
czego się spodziewałam.

3 komentarze:

thymir pisze...

samo życie, i to przepiękne;
a co , chciałabyś mięć barbie?

Ula pisze...

Jeśli by nie płakała i nie robiła w pieluszki...

thymir pisze...

jak by to powiedzieć;
człowiek , dla innego , nie powinien, a nawet nie może , się poświęcać.
co innego wychowanie, ale tu granica jest cienka.
a busiek nasz kochany zagarnia cię całą