poniedziałek, 20 września 2010

Czas zagłady

Późny wieczór to dla nas 22. Późnym wieczorem włączyłem muzykę, zrobiłem zapas herbaty i zasiadłem do czytania. Z lubością wyciągnąłem nogi na czerwonej sofie (tej, co to wiadomo), celebrowanie chwili, książka otwarta ale zanim się zacznie można jeszcze ją potrzymać w niepewności. Po chwili z sąsiedniego pokoju dobiegły niepokojące trzaski. Nerwowo zacząłem wczytywać się w kolejne zdania, czując nadchodzącą zagładę. Drzwi z hukiem otworzyły się i, wśród lamentów Uli, Zagłada Spokojnego Wieczoru poraczkowała bezbłędnie w moją stronę. 

Tak to z grubsza ostatnio wygląda.

Istnieje jeszcze Zagłada Czystego Mieszkania, mniejsza, ale bardzo aktywna, Zagłada Porządku na Półkach oraz najbardziej nieprzewidywalna Zagłada Tego Co Chcą Rodzice. Ta ostatnia objawia się tym częściej, im bardziej nam na czymś zależy. Zagłada z reguły staje się wtedy nieskończenie marudna, znudzona życiem i płaczliwa, a uratować przed nią może jedynie rezygnacja z aktualnych zamierzeń.

Na szczęście są plusy. Poza zagładą Basia nauczyła się klaskać, dawać cześć i śmiesznie podrygiwać w rytm muzyki, miętosząc w rękach prezentację, którą przygotowywałem dla klienta przez ostatnią godzinę.


Brak komentarzy: