sobota, 9 października 2010

Zdarzyło się

A było to rok temu.
7 października Basia skończyła pierwszy rok życia, a my pierwszy rok bycia rodzcami. Daty to oczywiście sprawa umowna, ale jakby nie patrzeć to już druga jesień którą spędzamy w trójkę (a w zasadzie w czwórkę jeśli doliczyć Ryja).
Mam ochotę zrobić podsumowanie, choćby dlatego, żeby coś zostało dla potomności ;)



Zacznę od najbardziej spektakularnych spraw.
Zęby: sztuk 9 i kolejne 3 ukarze się lada dzień.
Tłuszczyk: jest - dziecięcy i uroczy ;)
Otwieranie: Basia potrafi otworzyć nakrętkę od szamponu i go wypić; wyjąć zatyczkę od kremu i go zjeść; otworzyć szufladę, wejść do niej aby sięgnąć do szuflady wyżej. Świetnie otwiera drzwi jeśli nie blokuje ich klamka. Otwieranie to jej drugie imię.
Chodzenie: na razie wciąż z pomocą rodziców. Jednak pokażcie jej tylko schody! Schodzą na nie długie godziny.
Odgłosy: Mówienie do siebie, do nas, do ptaków i psa, i kto wie do kogo jeszcze, ma opanowane doskonale. Świetnie też płacze, lubi się śmiać a także uczy się śpiewać.

I pomyśleć, że tak niedawno nie potrafiła się jeszcze zdenerwować, że nie pozwalam jej strącić talerzy ze stołu? Teraz robi to z taką wprawą, jakby nigdy nie robiła nic innego.

A my nauczyliśmy się tak szybko zasypiać, jakbyśmy bycie rodzicami maluszka ćwiczyli od dawna.

3 komentarze:

m. pisze...

gratulacje dla Rodzicow, ze juz rok i coraz lepiej im idzie ;)

no ale przede wszystkim dla Basi- wielu jesczce urodzin, co roku cudniejszych, co roku nowych , odwazniejszych krokow. powodow do smiechu wiecej niz do placzu jednak

i zdrowia zdrowia zdrowia

pożałowujący pisze...

serdeczności dla niewinnego przecież dzieciaczka

Ula pisze...

Basia oczywiście dziękuje za życzenia, a przynajmniej na pewno by podziękowała, gdyby już potrafiła :)