piątek, 14 sierpnia 2009

Aby łyknąć trochę sierpnia

spotykamy Pliszkę i Gądków.

Zostawiamy nerwowe poszukiwanie mieszkania. Dziecię kopie, co nieodwołalnie przywodzi na myśl, że gdzieś kołyskę mu trzeba wstawić, potem biurko a kto wie czy nie łóżko piętrowe. Stąd przeprowadzka, znów meble w górę i w dół, i ewidentnie niektóre tego nie przetrwają. Już jesteśmy tym zmęczeni, a co będzie dalej wiemy doskonale, więc niemoc dopada podwójnie.

Zostawiamy kredyty, znaczki skarbowe, twarde negocjacje. Obkładamy się książkami, won laptopy, mamy super świeże planszówki! Znamy zbawienne skutki wielogodzinnego młócenia w dobre gry, po których wstajesz i nie wiesz gdzie do końca jesteś. Taka forma odreagowania, kiedy umysł szaleje całkowicie odciążony z powszedniości, ech, co tu dużo. Lepsze jest tylko wielogodzinne rąbanie drewna.

3 komentarze:

thymir pisze...

macie w genach siłę, może jeszcze o tym nie wiecie.
na spacerze (z keją),ale nie z nią, ,omawiamy sobie różne takie,; ostatnio zeszło na artykuły tzw. młodych w polityce, w tygodniku. efie , żaden to ci do pięt nie dorasta. tokarczuk czasami coś fajnego napisze, , ale twoich pisanek to może ci pozazdrościć.

thymir pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=t80hFV_y92Y&feature=PlayList&p=1BF85DDF71F5BE99&playnext=1&playnext_from=PL&index=34
pierwsze podsyłki od babci, fiu fiuuu

thymir pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=t80hFV_y92Y
coś mi się nie wkleiło to co zamiarowałam