piątek, 23 października 2009

Ucieczki

Ucieczki z domu oczywiście.

Tak się jakoś złożyło, że dwutygodniowe niemowlę nie jest łatwo zostawić samo w domu i to nie z obawy, że pokasuje pliki w laptopie, czy wgra nielegalne oprogramowanie. Jak więc nacieszyć się jesienią i uciec z domu na zewnątrz? Oczywiście przez okno widzę, że nie ma za bardzo czym się cieszyć, bo jasień jakaś licha, ale dwa tygodnie w czterech ścianach zupełnie mi wystarczą.

Jeśli nikt nie może zaopiekować się naszym słodkim maleństwem, należy oczywiście wziąć dziecko ze sobą. Drugie piętro i wózek to nie bajka, szczególnie, jeśli nagle coś odlatuje, bo nie było dobrze przypięte, ale dla zdesperowanego nic trudnego. Tak oto mamy z Basią za sobą pierwszy spacer. Byłyśmy oczywiście u taty w sklepie. Zajrzałam przez okno. Mąż mój nie okazał zdziwienia, przecież często do niego zaglądam. Zaraz, zaraz, zdawało się mówić jego spojrzenie i dopiero po chwili coś w wyrazie oczu zmieniło się. Jak się okazuje, nie można tak zaskakiwać z zaskoczenia.

4 komentarze:

thymir pisze...

ho ho, gratuluję pierwszego spacerku.

r.koemata pisze...

Spacery dla niemowlaka w Zielonej Górze są bardzo ważne. Dzięki temu dziecko dostaje większą ilość tlenu z powietrza która jest mu potrzebna do prawidłowego rozwoju. Oczywiście, w Zielonej Górze należy zwracać uwagę na otoczenie w jakim wychodzimy z dzieckiem na spacer, młode mamy będą się spotykać na deptaku

pola pisze...

Czyli wszystko gra i buczy ( no,może przesadziłam). Gratuluję bardzo! Dzielna Mama :-))))

Ula pisze...

Nie ma tu żadnej przesady. Buczy i to całkiem nieźle.