piątek, 4 grudnia 2009

Pierwsza taka barbórka

Ojciec rodziny ma najbardziej przekichane. Kiedy nadchodzi okazja zawsze znajdzie się kilku takich, co chętnie dotrzymają towarzystwa w świętowaniu imienin córki. Tak i wczoraj, przyszli niby zagrać w planszówki, a batalion pustych butelek jakoś się sam pojawił.

Barbórka jest ciekawym zjawiskiem. Wszyscy znają od głębokiej podstawówki, kojarzą lepiej niż święta Maryjne, Śląsk to w ogóle dzisiaj szaleje. Poza tym te orkiestry, orkiestry dęte, jak mi przechodzą i dudnią pod oknem Sklepów Elektronowych to nawet w taki lichy poranek coś się zachciewa, coś uśmiecha pod nosem, to regularne bom bom bom na bębnie, tak proste i tak genialne, trochę już z innej epoki jak filcowe kapelusze czy słowo ancymon. Baśka, Baśka, ty farciaro, w moje urodziny żadna orkiestra nigdy nie grała...


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dla basi 100 lat!

pola pisze...

na moje też nie...a miałam sie wybrać na tę Barbórkę...chwała, że coś mnie tknęło ;-)))))))))))))