wtorek, 14 października 2008

Sceny z życia Bomby

Pumba uwielbia sypiać na naszym łóżku. Generalnie nie ma dla niej znaczenia, czy my też się tam aktualnie znajdujemy, czy nie; wystarczy dobrze się zakopać w pościeli i psie szczęście zostaje osiągnięte. Niestety, nasz pogląd na obecność Pumby w łóżku jest cokolwiek odmienny. Jesteśmy jednak wyrozumiali, nie chcemy robić kłopotów, przecież wszystko da się załatwić pokojowo. Stąd wywiązała się wczoraj taka dyskusja:

Pumba po raz kolejny próbuje dokonać abordażu na łóżko. Nieskutecznie.
Ja - Czy ten pies ma w ogóle jakieś pozwolenie na wskakiwanie na łóżko?
Ula - W sumie racja! Hej, Pumba, jesli dostarczysz nam pozwolenie, możesz spać, ile wlezie!
Ja - Ale potwierdzone urzędowo.
Ula - I podpisane przez rodziców!
Ja - Nie bądź podła, wystarczy jeden podpis...
Ula - Niech będzie. Albo nawet inaczej: lubimy cię, więc załatw tylko zgodę jednego z rodziców. Nie będziemy się szarpać z urzędami, co nie?
Pies popatrzył się na nas nic nie rozumiejącym wzrokiem, po czym odwrócił się i wyszedł.
Ula - Chyba się obraziła za tych rodziców...
Ja - ...i poszła poczytać...
Ula - ...albo zapalić.

Pies nie ma u nas lekko, ale się staramy.


Od Zdjecia Rozliczne (Various Pictures)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

każdy piesek ma jakieś pozwolenie...w każdym razie u mnie by miał :-)