Sprzedałem bożka, co będzie dalej - nie wiem. Melodramatyczne? W istocie, spróbujcie wziąść 36 zł za domowe bóstwo i powiedzcie, ze nie ma w tym dramatu!
Bożki powstały samozwańczo, miały do tego pełne prawo, zważywszy kim są. Wcześniej wyglądały jak postawione na gablocie w kącie lampy z glutem. Składaliśmy im codzienną ofiarę włączając przy otwarciu sklepu i wyłączając przy zamknięciu. W zamian za to - przyciągały wzrok klientów, zachęcały do zakupów. Dni, kiedy któryś z nas zapomniał włączyć bożka, należały do ewidentnie słabszych.
Jeden z bożków został w sobotę sprzedany i poszedł w świat. Przypuszczam, że jego nowy właściciel nie zdaje sobie sprawy, z czym ma do czynienia, i będzie go traktował jako zwykłą lampę z glutem. W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, był to bożek sklepowy i istniał wyłącznie w kontekście otoczenia. Na nasze szczęście, został jeszcze jego większy brat.
2 komentarze:
są one różne, spolegliwe, obojętne , ale większość to mściwe jefańce. w rodzaju dżinnów np.
tak że pocieranie gluta z ostatniej lampy ,co ci została,może być ciekawym doświadczeniem, bo kto to wie , jakie związki je łączyły?
i może być, że ciemność w sklepie nastanie znowu.
ale ogólnie jestem za. 36 zeta też pieniądz
thymir
nie martw sie o BOSZKOW
ich jest wiecej niz cegił w kamienicy z małym okienkiem
a w neonach czerwonych latarni
mozna spotkac nawet BOSZKINIE
Prześlij komentarz