środa, 5 grudnia 2007

a jak nie ma

Jeśli nie mam pomysłu co pisać, to czy jest sens zajmować czas osób, które czytają naszego bloga? Jasne, wielu blogerom brak tematu nie przeszkadza. To nawet nie jest złośliwość, a smutna obserwacja. Za oknem ponuro - temat nasuwa się sam.

Jak ja nie lubię dużych, ponurych miast. Ponoć Polska, jest jak brzydka kobieta. Kiedy ją wystroić staje się całkiem ładna, ale kiedy zrzuci ubranie... Nie chcę generalizować, ale to porównanie z pewnością dotyczy polskich miast. Opadają liście i ukazuje się panorama szarych budynków. Bardzo lubię architekturę, chyba że przeszkadza mi ją oglądać mżawka i ziąb.

Wcale nie narzekam. Wróciłam z Wrocławia i teraz jest mi dobrze. Zielonogórskie dylematy od wrocławskich różnią się ciężarem gatunkowym. Ot, przykład:
Stoję dziś na przystanku, sprawdzam - autobus będzie na 8 minut. Dylemat - czekać tyle i jechać 10 minut, czy iść 15 minut do Franciszka do sklepu.

Ludzie! Uciekajcie do małych miasteczek!
A najlepiej do zielonych, bo nie mamy z kim grać.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

zawsze jest z kim grac; )

Ula pisze...

pytanie tylko w co...